Czy przyznać się do zdrady?
Zdrada to trudny moment dla związku. Bez względu na jej formę czy indywidualną definicję, wystawia na próbę zarówno osobę, która dopuściła się zdrady, jak również (zwłaszcza jeśli została ujawniona) zdradzonego partnera lub partnerkę. Temat zdrady rodzi szereg pytań. O jej przyczyny, konsekwencje dla związku, możliwość wybaczenia czy szansę jej zapobieżenia. Jednym z częściej pojawiających się i budzących silne emocje jest pytanie czy, gdy już do zdrady doszło, należy się do niej przyznać czy może zachować ten fakt w tajemnicy przed zdradzonym partnerem?
W drugiej części kinowej wersji przeboju „Seks w wielkim mieście”, Carrie Bradshaw podczas egzotycznej wycieczki spotyka swojego byłego partnera. Dochodzi między nimi do pocałunku. Przestraszona, tym co właśnie zrobiła, Carrie ucieka i chce natychmiast powiedzieć o wszystkim swojemu mężowi. Czy powinna to zrobić? Czy powinna przyznać się do chwili słabości, żeby jak sama mówi, nie mieć przed mężem żadnych tajemnic? Czy może ukryć prawdę i uchronić swojego partnera przed trudnymi emocjami, których niewątpliwie doświadczy dowiadując się o zdradzie swojej partnerki?
Odpowiedź zależy zapewne od perspektywy, którą przyjmiemy i systemu wartości, którym się posługujemy. Ocenę moralną zdrady, a także kwestii prawdy i tajemnicy w związku zostawmy na chwilę z boku. Chociaż psychologowie często są pytani o moralną ocenę takiego lub innego postępowania, nie leży to w zakresie naszej kompetencji, czy – precyzyjniej – nie jesteśmy wyposażeni w tym zakresie w żadnym stopniu lepiej niż każdy inny człowiek. Nasze wartości i podejmowane decyzje nie powinny być też punktem odniesienia dla naszych klientów. Decyzja każdorazowo należy do nich, a psycholog może jedynie pomóc w szukaniu drogi do jej podjęcia, czy pomóc przeanalizować możliwe konsekwencje takiego lub innego wyboru.
Przyjrzyjmy się sytuacji z perspektywy psychologicznej. Pierwsze pytanie, które się nasuwa to skąd taka silna potrzeba przyznania się partnerowi do zdrady?
Nasza bohaterka jest wyraźnie przestraszona tym co właśnie zrobiła. Ma silne przeświadczenie, że postąpiła źle. Przeżywa z tego powodu poczucie winy i związane z tym napięcie. W swoim zachowaniu przypomina raczej małe, zagubione dziecko niż dorosłą osobę. Dziecko, które woli przyznać się rodzicom do swojego występku i ponieść karę niż samotnie radzić sobie ze świadomością, że złamało zasady. Nie jest to mechanizm rzadki. W końcu, tyle razy słyszymy o sprawcach przestępstw, którzy sami zgłaszają się na policję, nie mogąc poradzić sobie z poczuciem winy. Osoby religijne korzystają ze spowiedzi, która też pomaga im poradzić sobie z napięciem wynikającym ze świadomości naruszenia, wyznawanych przez nie zasad. No i w końcu, kto z nas nie usłyszał kiedyś od nauczyciela lub rodzica magicznych słów „wolę najgorszą prawdę niż kłamstwo”. Z tej perspektywy wyznanie prawdy wydaje się działać i być naturalnym a do tego słusznym rozwiązaniem. Jest okazją do uwolnienia się od ciężaru, podobnie jak poniesienie kary za niewłaściwe postępowanie i… uzyskanie przebaczenia.
Problem w tym, że partner nie jest naszym rodzicem. Dzieląc się z nim informacją o zdradzie obniżymy nasze napięcie wynikające z poczucia winy i lęku ale jednocześnie zadajemy mu ból. Stawiamy go przed trudną sytuacją, z którą jemu również będzie ciężko sobie poradzić. Nawet jeśli w jakiejś mierze doceni naszą szczerość (na co swoją drogą nie warto przesadnie liczyć), nie zmniejszy to jego cierpienia. Informacja, że zostało się zdradzonym przez ukochaną osobę, po prostu boli.
Okazuje się więc, że przyznając się do zdrady ranimy drugą osobę. Tak rozumiana uczciwość czy szczerość realizowana jest niestety kosztem partnera lub partnerki. Z tej perspektywy przyznanie się do winy przestaje już jawić się wyłącznie jako akt uczciwości. Wiąże się nierozerwalnie z przekazaniem odpowiedzialności bliskiej osobie. Problem, którego doświadczyliśmy sami staje się nieodwracalnie również jej udziałem.
Co zatem zrobić?
Kluczowe jest rozróżnienie czy mamy do czynienia z jednorazowym błędem, chwilą słabości i zapomnienia, której żałujemy i nie chcemy powtarzać czy raczej z nową relacją, w którą się zaangażowaliśmy poza dotychczasowym związkiem i nie mamy zamiaru jej przerywać. W pierwszym przypadku warto zacząć od przepracowania swojego poczucia winy. Może w tym pomóc rozmowa z bliską osobą, przyjacielem czy psychoterapeutą. Wówczas decyzja o ujawnianiu lub nie ujawnianiu informacji o zdradzie partnerowi ma szansę stać się naszym świadomym wyborem a nie jedynie narzędziem obniżenia swojego napięcia. W drugim przypadku, gdy kontynuujemy nową relację, dobrze byłoby odpowiedzieć sobie na pytanie czy zasadne jest kontynuowanie obu związków równolegle. Skoro decydujemy się na nowy związek, uczciwsze (wobec wszystkich osób) wydaje się zakończenie dotychczasowego. Kwestia samego przyznania się do zdrady ustępuje tutaj miejsca odpowiedzi na pytanie – z kim dalej chcę być.