Kto tak naprawdę wybiera mi partnera/partnerkę? (cz.2)

Kto tak naprawdę wybiera mi partnera/partnerkę? (cz.2)


Jakiś czas temu pisałem o biologicznych podstawach łączenia się w pary. Przytaczałem mechanizmy, które towarzyszą nam od setek, a nawet tysięcy lat. (jeśli nie czytaliście, zapraszam tu. Dzisiejszy tekst troszkę skomplikuje to zagadnienie, gdyż nasze rodzinne dziedzictwo zdawałoby się nie zawsze działa w zgodzie z ewolucją. Ale czy na pewno?

W aspekcie biologicznym sprawa jest prosta, poszukujemy partnerów możliwie atrakcyjnych z perspektywy spłodzenia potomstwa. Klucz rodzinny jest bardziej skomplikowany. Mamy bowiem nieświadomą tendencję do kopiowania schematów z domu rodzinnego, a te często są zdecydowanie bardziej wielowymiarowe.

Dorastając nasiąkamy wzorcami i postawami. Obserwując rodziców, (bądź opiekunów, którzy pełnią ich funkcję) uczymy się co znaczy być mężczyzną, kobietą, mężem, żoną, matką, ojcem. Jakie role pełnią, za co są odpowiedzialni. Obserwujemy ich na wielu płaszczyznach. Nieświadomie zaczynamy kopiować ich zachowania i szukać partnerów, którzy będą pasować do wyuczonego klucza. Któż bowiem może być lepszym kandydatem na ojca/matkę naszych dzieci niż kopia naszych własnych rodziców – a zarazem jedynych wzorców jakie posiadaliśmy w okresie wczesnodziecięcym, tak ważnym dla naszego systemu przekonań i wizji świata? Problem polega na tym, że świadomie nie zawsze oceniamy rodziców pozytywnie, wiemy, że popełniali błędy, a jednak na poziomie nieświadomym powielamy ich schematy, również te, które utrudniały, lub nadal utrudniają nasze życie. Nawet jeśli na racjonalnym poziomie postanowimy ich unikać.

Jeśli w domu doświadczyliśmy “klasycznego” podziału ról, jest spora szansa, że nasze związki również będą miały taki charakter. Jeśli doświadczyliśmy przemocy, istnieje duże prawdopodobieństwo, że uwikłamy się w relację, w której ta przemoc również wystąpi (ze strony naszej, czy naszego partnera).

To często prowadzi do powstawania silnych konfliktów wewnętrznych, poczucia, że “wszyscy mężczyźni/kobiety są takie same”, ale również niezrozumienia jak to się stało, że mimo starań znajduje się w tym samym miejscu, w którym rodzice wiele lat wcześniej. To, że większość kopiowanych zachowań jest nieświadoma, a często również nieoczywista (znajdujemy nowe sposoby na zainstalowanie starych instrukcji) tylko pogłębia frustrację i poczucie bezsilności, które często przenosimy na partnera, obwiniając go o to, że nasza relacja nie wygląda tak jak byśmy chcieli.  

W gabinecie terapeutycznym bardzo często pracujemy przyglądając się historii rodzin pary, która przychodzi po pomoc. Poziom zbieżności między pokoleniami jest często szokujący dla pacjentów, gdyż świadomie są przekonani, że robią wszystko, żeby napisać nową opowieść. Tymczasem okazuje się, że więzy rodzinne, pewien rodzaj nieświadomej lojalności są tak silne, że nie pozwalają się rodzinie zmieniać, mimo zmiany pokoleniowej.

Poza nieświadomymi instrukcjami dostajemy również te werbalne, często również przekazywane w rodzinie od pokoleń. Mówimy wtedy o przekazach, czy legendach rodzinnych. Są to sentencje, często o charakterze “prawdy” dotyczące relacji, ludzi, płci, czy ról społecznych. Część z tych komunikatów, zwłaszcza te, które słyszymy od wczesnych lat, bardzo silnie zakorzenia się w naszej psychice i tworząc ciężki do zmiany system przekonań. W ten sposób możemy dowiedzieć się np, że “mężczyźni zdradzają”, “kobiety są dwulicowe”, “tylko matka dba o dzieci”, czy, że “trzeba ich krótko trzymać”. Takie informacje sprawiają, że zachowana jest pewna ciągłość doświadczeń w rodzinie, co z założenia służy ochronie kolejnych pokoleń przed błędami przodków, jednak jednocześnie bardzo silnie kształtuje naszą wizję partnera i rodziny. Dzięki nim zwracamy uwagę na konkretne typy mężczyzn i kobiet, takie, które pasują do rodzinnego schematu, jednocześnie programując nas na konkretne zestawy zachowań.

Z resztą rodzina stara się kontrolować nasze wybory również bardzo bezpośrednio, komentując i oceniając znajomych, czy pierwsze miłości. W wielu przypadkach rodzina wywiera presję, która silnie kontroluje wybór partnera, role, które przyjmujemy, sposób w jaki wychowujemy dzieci, a nieraz przyczynia się do rozstania, bądź wręcz przeciwnie, do podtrzymania związku.

Można powiedzieć, że rolą rodziny w wyborze partnerów jest przekazanie wzorców ról partnerskich, rodzicielskich i płciowych, w zależności od danej rodziny, jej wpływ może przybrać mniej bądź bardziej konstruktywne formy. Przedstawione przeze mnie mechanizmy są oczywiście wielokrotnie bardziej skomplikowane, ze względu na to, że nasze więzi z rodziną, również są wielowymiarowe. W trakcie życia doświadczamy również różnych sytuacji, które mogą te schematy wielokrotnie zmieniać, ale to już temat na oddzielny tekst.

Grzegorz Zawiłowski    

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *