Jak możesz się tego bać?!

Jak możesz się tego bać?!

Jak możesz się tego bać?! czyli kilka słów o „meta-stanach”.

 

Mały chłopiec poszedł z rodzicami do zoo. To miało być przyjemne, rodzinne przedpołudnie. Przy wybiegu dla słoni przestraszył się jednak wielkiego zwierzęcia, które zobaczył pierwszy raz w swoim życiu. Rozpłakał się i schował za swoją mamą, krzycząc przez łzy „zabierzcie mnie stąd!”. Co może w takiej sytuacji zrobić rodzic? Przytulić, pocieszyć przywracając małemu dziecku utracone na chwilę poczucie bezpieczeństwa? A może zaraz potem spokojnie opowiedzieć o słoniu, pokazując jak wspaniałym jest zwierzęciem? Pokazać, że w zoo nie ma możliwości wydostać się z wybiegu i możemy bezpiecznie podziwiać jego dostojne ruchy, zwinną trąbę i wielkie uszy, którymi tak sprytnie się wachluje odganiając muchy. O! to zupełnie jak my – też nie lubimy jak mucha lata nam koło nosa, prawda? Szkoda, że nie mamy takich uszu jak słoń Maciuś. Nie dość, że może przegonić muchę to wiesz, że te wspaniałe uszy służą mu do chłodzenia się w upalne dni? A jak je trochę uniesie to może udawać, że jest jeszcze większy! To nawet zabawne, że taaaaki duży słoń chce udawać, że jest jeszcze większy… Mały chłopiec być może przestanie bać się słonia. Może nawet to nieznane wcześniej stworzenie zaciekawi go i będzie marzył, żeby zobaczyć jak wyglądają i żyją słonie w Afryce. Dobry rodzic potrafi pomóc dziecku oswoić lęk i odnaleźć się w nowej sytuacji, przywracając poczucie bezpieczeństwa.

 

A co gdyby zamiast tego chłopiec usłyszał: „Zwariowałeś?!”, „Co Ty wyprawiasz?!”, „Taki duży a słonia się boi?!”, „Zobacz, wszyscy się na Ciebie patrzą jak się mazgaisz a tam dziewczynka mniejsza od Ciebie stoi grzecznie i się nie boi!”, „Wstyd być takim tchórzem i beksą!”.

Nie dość, że lęk dziecka nie został w żaden sposób oswojony i zostało ono z nim samo, bez pomocy rodzica, to może jeszcze poczuć się winne, że się przestraszyło. Gorsze od innych. Jeszcze bardziej smutne i rozgoryczone.

Zapewne bez trudu potrafisz ocenić, które z zachowań rodziców jest właściwsze w stosunku do przestraszonego małego dziecka. A co robisz, kiedy samemu przeżywasz strach, złość czy smutek? Starasz się zaopiekować sobą i zadbać o swoje potrzeby czy raczej krytykujesz się za to, że przeżywasz niechcianą emocję?

 

Nasi klienci, podczas terapii lub coachingu, często jako temat pracy zgłaszają chęć pozbycia się przeżywanej emocji. Nie chcą się bać, złościć itp. Bardzo często okazuje się, że w odpowiedzi na pierwotny stan, będący reakcją na trudną dla nich sytuację (jak wspomniany strach)  reagują tzw. meta-stanem, czyli stanem na temat stanu, który zamiast ich wspierać, pogłębia problem, np.:

– boję się powiedzieć atrakcyjnej osobie co czuję (stan), więc złoszczę się na siebie i swój strach, mówiąc sobie, że jestem do niczego bo uważam, że prawdziwy facet się nie boi (meta-stan).

– złoszczę się na bliską osobę (stan) i czuję się winna, że się zezłościłam bo to nieładnie złościć na kogoś kogo się kocha, a tak w ogóle to kobieta w ogóle nie powinna się złościć (meta-stan),

– przeżywam zniechęcenie bo nie robię postępów w pracy czy nauce (stan) i myślę o sobie, że jestem głupi, niezdolny, leniwy i ktoś taki nie może nic osiągnąć (meta-stan).

 

W każdym z powyższych przykładów, reakcja na pierwotne uczucie pogłębia jeszcze bardziej dyskomfort i zwiększa przeżywane napięcie. Zupełnie jakby część nas, która przeżywa strach, smutek czy złość miała obok siebie takiego niewspierającego rodzica, który zamiast pomóc, krytykuje, poucza lub wyśmiewa. Tyle, że w tym przypadku ten „rodzic” jest w nas i TYLKO do nas należy decyzja co zrobi. Warto więc zadbać aby był on wspierający i kiedy się boimy, wziął za rękę i razem z nami przeszedł przez nową sytuację. Gdy się złościmy, powiedział: masz prawo się zdenerwować i pomógł zadbać o nasze potrzeby. A gdy jesteśmy zniechęceni kolejną porażką przypomniał może, że praca i nauka czasem oznacza niepowodzenia i najlepsze co możemy zrobić to uczyć się z nich podejmując kolejne próby. Porażka nie czyni nas gorszymi i to, że teraz coś nam nie wychodzi nie znaczy, że tak już będzie.

 

Kiedy następnym razem doświadczysz trudnej emocji sprawdź czy jesteś dla siebie wsparciem i starasz się zadbać o swoje potrzeby czy raczej dodatkowo atakujesz siebie złością czy krytyką pod własnym adresem. W tym drugim przypadku może warto pomyśleć o zmianie.

 

Krzysztof Grabarczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *